Natura wymyśliła, że mięśnie prostowniki głowy są w stałym napięciu, żeby głowa sama nie opadała do przodu. Więc kiedy wyciągamy szyję do pozycji „tekstowej” znacznie wzrasta obciążenie siódmego kręgu szyjnego.
Co robią przeciążone tkanki?
Deformują się aby poradzić sobie z obciążeniem. Stąd w przejściu szyjno-piersiowym powstaje dysfunkcja mięśniowo-powięziowa i nasilona kifoza. Zmiany zachodzą zarówno w wiązadłach, ścięgnach, mięśniach i krążkach międzykręgowych.
Stąd ciągły ból pleców, ramion, drętwienie palców, bóle głowy, problemy z narządami wewnętrznymi.
Zmniejsza się produkcja endorfin! Dlatego, że mózg wytwarza ich w odpowiedzi na sygnały o pozycjach pierwszych czterech kręgów szyjnych. Im mniej endorfin, tym mniej radości doświadczamy z życia
Ale to nie wszystko!
Naukowcy odkryli i udowodnili związek między deformacją odcinka szyjnego a zaburzeniem krążenia w tkankach przyzębia. Oznacza to, że nasze zamiłowanie do gadżetów prowadzi do rozwoju choroby przyzębia
W tej chwili prawdopodobnie próbujecie ocenić czy Wasza postawa jest podobna do przedstawionej na obrazku?
Jeśli tak, to z wysiłkiem prostujecie plecy, szyję i głowę?
Nie próbujcie… Nawet jeśli Wam to się uda, za chwilę wszystko wróci z powrotem. Dlatego że zła pozycja staje się nawykiem. W okolicy głowy, szyi, a zwłaszcza u podstawy głowy dochodzi do tzw. kostnienia mięśni. I dzień po dniu obszar ten się kostnieje, robią się zwłóknienia, co powoduje zaburzenie przepływu krwi, niedotlenienie, szary kolor cery, wdowi garb…
W ciągu życia nieuchronnie pojawiają się złe przyzwyczajenia. W naszej mocy naprawić sytuację i odzyskać piękno.
Niestety przywrócenie „ustawień fabrycznych” za jednym zamachem się nie uda. Musimy od nowa nauczyć swoje ciało i przepisać stereotypy motoryczne. I z reguły ciało reaguje z ogromną wdzięcznością, jakby czekało na ten krok.