Kontynując temat o tkance tłuszczowej chcę powiedzieć o zabiegach odmładzania twarzy, które polegają na roztopnieniu, odessaniu, przeszczepianiu tłuszczu. Bez wiedzy o właściwościach tłuszczów każda manipulacja może stać się niebezpieczna.
Lipofiling polega na dość agresywnej interwencji: odpompowaniu tłuszczu z jednego miejsca, na przykład z uda lub brzucha, i wprowadzeniu go w obszar kości policzkowych.
Kliniki obiecują, że efektem będzie bardziej zaokrągloną twarz o miękkich, łagodnych rysach a przy tym zniwelowanie zmarszczek, podniesienie kości policzkowych.
Brzmi wspaniale, prawda?
Z tym, że w dotyku twarz z warstwą przeszczepionego tłuszczu jest, jak guma i jak tłumaczyłam powyżej to nie tłuszcz odgrywa zasadniczą rolę w tworzeniu objętości i kształtu twarzy a mięśnie.
Naturalny tłuszcz z miejsca w którym się normalnie znajduje nie „ucieka” z wiekiem, ale 40-90% przeszczepionego tłuszczu ostatecznie opuści twarz.
Więc dodanie świeżego tłuszczu do skurczonego mięśnia w nadziei na zwiększenie objętości a tym samym piękną, naturalnie odmłodnioną twarz jest zupełnie bezużyteczne.
Tłuszcz dostrzyknięty z innego obszaru ciała na twarz nigdy nie zastąpi właściwości mechanicznych tłuszczu naturalnie występującego na twarzy z uwagi na to, że tłuszcz w różnych częściach ciała ma różną konsystencję.
W jednym miejscu jest bardziej wiotki, w drugim bardziej sprężysty.
Oznacza to, że nie dośwaidczymy naturalnej, płynnej mimiki, ponieważ proporcje tłuszczu nie są właściwe a mięśnie nie powróciły do normalnego stanu.
Dodatkowo jest wiele powikłań, których możemy doznać po operacji: krwiaki, obrzęki, zmniejszenie wrażliwości skóry, guzy, a nawet asymetria twarzy, nie wspominająco ryzyku zapaści metabolicznej i atrofii komórek tłuszczowych.