Łańcuch piękna. Garbienie się a dolna część twarzy.


Wyobraźcie sobie przygarbioną osobę: plecy są zaokrąglone, głowa jest skierowana do przodu.

W takiej pozycji mięśnie pleców, szyi, ramion napinają się i z czasem stają się kamienne. W rozciągniętej pozycji zamiera mięsień czworoboczny – ten, który biegnie wzdłuż górnej części pleców i tylnej części szyi. Mięśnie piersiowe skracają się.

Mięsień czworoboczny jest mięśniem wrażliwym. Jego łatwo przeciążyć na siłowni, na spacerach z wózkiem dziecięcym, pochylając się nad biurkiem, wystukując na klawiaturze z podniesionymi łokciami, podnosząc ciężkie torby…

Skurczony mięsień czworoboczny uciska zakończenia nerwowe i naczynia krwionośne co prowadzi do zawrotów głowy, bólu głowy w skroniach, bólu w oczodołach…

Najważniejsze że garbienie się wywołuje problem z dolną częścią twarzy.

Mięsień szeroki szyi swoimi włóknami splata się w obszar policzka, we włókna mięśnia obniżacza kącika ust i obniżacza dolnej wargi. Gdy wektor napięcia jest skierowany w dół, w kierunku obszaru klatki piersiowej, wszystkie tkanki twarzy też przesuwają się w dół.

Spróbujcie się mocno zgarbic. Odrazu poczujecie jak napina się szyja, opada twarz, pojawiają się zmarszczki. Tu nie jest winna mityczna utrata elastyny i kolagenu, ale codzienne garbienie się.

Często widząc utratę wyraźnych konturów twarzy zaczynamy myśleć w kierunku „przycinania, wkuwania, smarowania” aby naprawić sytuację.

Ale co tu można przyciąć? Gdzie ukłuć? Co wcierać?

W końcu to wszystko jest walką z wiatrakami: przyczyna głębokich deformacji i zniekształceń pozostaje niezmienna.

Musimy działać inaczej:

👉🏻 zrównoważyć tkanki okolicy klatki piersiowej,

👉🏻 zniwelować napięcie górnej części pleców,

👉🏻 pozbawić się od przyzwyczajenia ściskania koncików ust,

👉🏻 nauczyć się prawidłowej artykulacji.

W rezultacie opadające kąciki ust się podniosą, poprawi się owal, twarz pozbędz

maski.

Wiem że to ciężka praca, ale tak miło przywrócić porządek we własnym ciele, prawda?